“ZNAKI” III tydzień rekolekcji Arkadio-ks. Michał Olszewski

12 grudnia, 2011 Wyłącz przez m.guzek

Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o światłości. Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: Kto ty jesteś?, on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: Ja nie jestem Mesjaszem. Zapytali go: Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem? Odrzekł: Nie jestem. Czy ty jesteś prorokiem? Odparł: Nie! Powiedzieli mu więc: Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie? Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz. A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem? Jan im tak odpowiedział: Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała. Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.

[youtube]GveHrvRTbhs[/youtube]

  1. Pojawił się człowiek…

Bardzo mnie poruszyła historia Arkadio, którą dzisiaj wyśpiewał w naszych rekolekcjach. To mnie przekonuje i utwierdza, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych i że nie ma serca do którego On nie byłby w stanie dotrzeć, o czym mówiliśmy już w poprzednie niedziele. Nieraz Bóg działa na serce tak bezpośrednio, ale często posługuje się po prostu ludźmi. I dzisiaj właśnie do tego zaprasza nas Ewangelia, by każdy chrześcijanin stał się Janem Chrzcicielem. O ile w zeszłym tygodniu szukaliśmy naszych proroków znad Jordanu, którzy nam ogłaszają przyjście Jezusa, to dzisiaj my sami musimy odnaleźć w sobie coś z proroka, który innym opowie, że idzie Jezus – ten jeden jedyny Bóg, poza którym nie ma innego!

  1. Kim jesteś…

By odszukać w sobie coś z Jana Chrzciciela trzeba udać się w podróż do swojego ochrzczonego serca. Każdy musi sobie zadać pytanie na wzór tego, które zostało postawione Janowi przez faryzeuszów: „Kim jesteś?” Właśnie… Kim jesteś, jako chrześcijanin czy chrześcijanka? Czy ludzie patrząc na ciebie, są prowokowani do oczekiwania na Jezusa? A może łatwiej narzekać jedynie, że gdyby chrześcijanie żyli tym co głoszą, to i ja nie odeszłabym czy nie odszedłbym z Kościoła! Zacząć musimy od siebie, zacząć te podróż w głąb serca, by odkryć swoją tożsamość, by odnaleźć w sobie na nowo ten wielki dar jakim jest Jezus w sercu ochrzczonym.

  1. Droga Pana…

Historie takie jak Jana Chrzciciela czy też Arkadio, dają nam te pewność, że z Bogiem nie ma czasu na nudę. Jeśli na serio potraktujemy nasze spotkanie adwentowe z Janem i z samymi sobą, to mamy ogromną szansę na nowo zupełnie spotkać Jezusa. Czas więc przygotować „drogę Pańską” w naszym życiu! Czas wyprostować ścieżki dla naszego Boga, by żyć szczęśliwie, by żyć pełnią chrześcijaństwa. Wtedy będziemy mogli zaśpiewać razem z Arkadio: „Dziś – jestem wdzięczny – za to co mam. Wiem, że kiedy zasypiam – nie jestem sam. Mam ludzi mi bliskich i misję na wojnie. Przepraszam za krzywdy, dzięki Bogu śpię spokojnie”.