Remedium na zło – TAU w Remoncie (Warszawa) – relacja
27 lutego, 2015“To dzieje się naprawdę, ludzie pod wpływem Remedium faktycznie stawiają swoje pierwsze kroku ku nawróceniu”. W piątek 20.02.2015 roku w warszawskim klubie Remont odbył się koncert jednego z najpopularniejszych chrześcijańskich raperów w Polsce – TAU. Był to kolejny z trasy promującej najnowszy krążek artysty – “Remedium”.
Kiedy pojawiłam się w klubie chwilę po 21.00 scenę rozgrzewał już pierwszy z suportów. Byli to Pomyleni Bracia, bardzo pozytywne dusze, które doskonale wiedzą jak rozruszać publiczność, której jak na wskazaną godzinę wydawało mi się odrobinę za mało. Kolejnym z suportów była Wera Sosna. Zagrała kilka numerów, chociaż moim zdaniem jej repertuar był zbyt ciężki i przygnębiający jak na imprezę na której się znajdowaliśmy.
Chwilę po Werze na scenie pojawił się trzeci support, który w głosowaniu zdobył najwięcej głosów i był nim POISON 777. Fantastyczny gość, który ze swoją muzyką idealnie wkomponował się w klimat wydarzenia. Ten chrześcijański raper skupił pod sceną wszystkie osoby znajdujące się w klubie, wykonywał numery ze swoim DJ’em i żywą perkusją, co łącznie dało rewelacyjny efekt. Według line’upu po POISONie miał rozpocząć się właściwy koncert, ale z tłumu wyskoczył Patent, kielecki raper, wraz ze swoim hypeman’em.
Po dosłownie kilkunastu minutach, kiedy Remont zapełnił się po brzegi i kiedy na scenie pozostał za gramofonem tylko DJ Wujaz rozległ się dźwięk bijącego serca, a zaraz po nim głos doskonale wszystkim znany, głos dla którego zebrali się wszyscy obecni. Kawałek Made In Serce otworzył czwarty już koncert, albo dopiero, bo przecież w planach jest ich aż 25!
Polecamy krążek TAU – “Remedium” – kup teraz >>>
Z każdym kolejnym utworem atmosfera wśród słuchaczy była coraz gorętsza. Wszyscy jednym głosem razem z raperem nawijali wszystkie wersy, dziwne, że nikt z publiki nie wyszedł głuchy, za to na pewno każdy miał zdrętwiałe ręce od wyrzucania ich w górę przy każdym kawałku. Emocje jakie towarzyszyły podczas imprezy są nie do opisania. Tau, czyli Piotr Kowalczyk w czasie swojego pobytu na scenie nie tylko rapuje, on także daje świadectwo swojego nawrócenia, przekonuje młodych ludzi, że życie w grzechu nie jest niczym fajnym, a wręcz przeciwnie, prowadzi do depresji i bardzo poważnych skutków w zdrowiu i życiu w społeczeństwie. Przestrzega wszystkich, aby nie żyli w ciemności jak niegdyś on. Często także zaznacza, że chce żeby jego muzyka była właśnie takim antidotum, na wszystkie ukryte demony w duszy każdego z słuchaczy. Mam wrażenie, że w swój występ włożył całe swoje serducho i jeszcze więcej. To nie był zwykły koncert, to było mega wydarzenie hiphopowe, nie zabrakło scratch’ingu DJ’a Wujaza, beatboxu samego Tau, a nawet bboy’ingu, który wykonali RockaFellaz Crew.
Trasa koncertowa chociaż obejmuje głównie płytę Remedium, nie zabrakło oczywiście twórczości Piotra, którą wydawał jeszcze jako Medium. Teksty pozbawione są przekleństw i tekstów, które odbiegały od chrześcijaństwa i wskazywały na zainteresowanie wszechświatem. Na koniec Piotrek wykonał zawodowy stage diving, i jeszcze trzykrotnie wracał na scenę, wywoływany przez publikę, aby zarapować ostatkiem sił.
Zapraszamy też na inne koncerty REMEDIUM TOUR 2015 >>>
Po koncercie Tau wyszedł do fanów, podpisywał wszystkie płyty, bilety, przybił piątkę z każdym, podziękował wszystkim za wsparcie. Rozmowy Piotra z fanami trwały do godziny pierwszej, nie zabrakło uśmiechów, ale i łez wzruszenia. To dzieje się naprawdę, ludzie pod wpływem Remedium faktycznie stawiają swoje pierwsze kroku ku nawróceniu, to świadczy samo za siebie.
Fantastyczny koncert, super energia, niesamowite emocje, wspomnienia na całe życie!
tekst: Joanna Litwin
foto: Joanna Litwin