WIELKI POST 2015: stoper wielkopostny cz.2
1 marca, 2015
Można zadać wiec pytanie: skoro Jezus i tak zginął, po co więc było biczowanie? W Kościele dzielimy grzechy na lekkie (powszednie) i ciężkie (śmiertelne). Może jest tak, że poprzez swoje biczowanie Mesjasz przyjął karę za wszelkie grzechy lekkie, a w dalszej części swojej Męki, cierpiał (niezasłużenie) za grzechy śmiertelne…
” Na każde zaś święto miał zwyczaj uwalniać im jednego więźnia, którego żądali. 7 A był tam jeden, zwany Barabaszem, uwięziony z buntownikami, którzy w rozruchu popełnili zabójstwo. 8 Tłum przyszedł i zaczął domagać się tego, co zawsze im czynił. 9 Piłat im odpowiedział: «Jeśli chcecie, uwolnię wam Króla Żydowskiego?» 10 Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść. 11 Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby uwolnił im raczej Barabasza. 12 Piłat ponownie ich zapytał: «Cóż więc mam uczynić z tym, którego nazywacie Królem Żydowskim?» 13 Odpowiedzieli mu krzykiem: «Ukrzyżuj Go!» 14 Piłat odparł: «Cóż więc złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Ukrzyżuj Go!» 15 Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.”Mk 15,6- 15
II tajemnica bolesna – biczowanie Pana Jezusa
Piłat wiedział, że wydali go przez zawiść. To wynikało jasno i z zarzutów, i z samego ich przedstawienia, i z okoliczności: czasu, miejsca oraz tych, dotychczasowej postawy tych, którzy teraz jawili się jako obrońcy ładu i panowania Cezara.
Podobno tłum, który domagał się śmierci Jezusa był inny, niż ten, który kilka dni wcześniej, podczas Niedzieli Palmowej wszedł za Jezusem do Świętego Miasta. Tam, jak pisze papież Benedykt XVI w swojej książce “Jezus z Nazaretu cz. II”, byli Żydzi z prowincji.Tutaj zaś byli Żydzi z Jerozolimy. Bo tamci przyszli na święto, a ci, mimo że są najbliżej Świątyni, w przeddzień święta, przyszli sobie na widowisko, gdzie, być może, ktoś zostanie ukrzyżowany, a więc nastąpią darmowe igrzyska. Cóż – to chyba psychologia, czy może przekora, że mieszkańcy “świętych miast” wybierają sobie odrębną drogę “samorozwoju”.
Ale pod tym względem jest tu coś jeszcze – oto tłum dostał “władzę” wypowiedzenia się w sprawie o której mieli niewielkie pojęcie. Piszę w cudzysłowie, bo ten tłum i tak był zmanipulowany przez tych, którzy mieli interes w zabiciu Jezusa. Czy więc warto wypowiadać się w sprawach, na których się nie znamy?
O ile tłum był zmanipulowany, o tyle Piłat osaczony. Tłum napierał, a Piłat widział wyraźnie niewinność Oskarżonego. Być może, jako urzędnik rzymski, nie wykorzystał wszystkich możliwości, by opadło napięcie w tłumie. Być może gdzieś popełnił błędy, być może dał się ograć żydowskim kapłanom, ale wydając Jezusa na ubiczowanie poszedł na zgniły kompromis. Bo Jezus był niewinny, a z drugiej strony cierpiał niezasłużenie karę, na jaką skazywano za przestępstwa mniejszej wagi. 39 batów to dużo, ale z reguły po wymierzeniu kary puszczano wtedy skazańca wolno. Tym razem jednak stało się inaczej. Oto stojący ponownie przed tłumem ubiczowany, a więc sponiewierany Jezus, zamiast wzbudzić jego litość, podziałał jak czerwona płachta na byka. Słaby Jezus był dla otumanionego tłumu wystarczającym powodem do tego, by Go ukrzyżować. Piłat więc podobno nie miał wyboru. Tak więc ten Jezus, który przyjął niesprawiedliwie karę “lekką”, teraz musiał przyjąć karę ostateczną.
Panie Jezu:
– proszę Cię, niech nie idę za tłumem, by dać się zmanipulować.
– proszę Cię, niech nie idę na zgniłe moralne kompromisy, które doprowadzą mnie najpierw do małego, a potem do dużego zła, bo i Ty nigdy nie szedłeś na żadne takie kompromisy
– bym nie obrażał Ciebie nawet lekkimi grzechami.