STOPER Adwentowy 2015 – Zatrzymaj się! Światło jest! Marana tha! (cześć III)

STOPER Adwentowy 2015 – Zatrzymaj się! Światło jest! Marana tha! (cześć III)

6 grudnia, 2015 Wyłącz przez mateo

STOPER Adwentowy 2015

W drugą niedzielę adwentu 2015 STOPER zatrzymał czas. Kolejny raz Karol Brejnak przygotował mocne słowo do Słowa. Bo Bóg przychodzi w rzeczach małych. I prostych. Dzisiaj III tajemnica radosna. Bo Światło jest. Zatrzymaj się! Marana tha! Zapraszamy w każdą niedzielę Adwentu na chrzescijanskiegranie.pl, kmdm.pl oraz koncerty.chrzescijanskiegranie.pl.

 
6 grudnia – II Niedziela Adwentu: “I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” (Łk 3,6)

3 Tajemnica Radosna – Narodzenie Pana Jezusa: “A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” (Łk 2,12)

 

Ujrzeć, zobaczyć. Wielu królów i proroków chciało ujrzeć choćby jeden dzień z życia Syna Człowieczego, a nie mogło, jak powiedział Jezus podczas swojej publicznej działalności (Łk 10,24).

 

Ujrzeć zbawienie Boże. Jasne – tak twarzą w trwarz to dopiero po śmierci. Kiedyś mogli je oglądać mieszkańcy Ziemi Świętej – pasterze w Noc Narodzenia, Królowie w Betlejem, Symeon i Anna w Świątyni jerozolimskiej, Apostołowie i uczniowie podczas publicznej działalności, chorzy podczas cudów; w szczególności niewidomi, którym Jezus przywrócił wzrok.

 

Dzisiaj, ale i w ciągu wieków, jest wielu ludzi, którzy chcieli ujrzeć choćby jeden dzień z życia Jezusa z Nazaretu(Łk 17,22), ale dane to było nielicznym świętym, którym dany był charyzmat widzenia czasów przeszłych i przyszłych, jak o. Pio czy Anna Katarzyna Emmerich. Pozostałym wierzącym raczej nie jest to dane.

 

Nie mniej, mając dar i zmysł wiary, możemy zobaczyć zbawienie Boże. Możemy zobaczyć cuda i działanie Boga wśród nas – od prawdziwych cudów, które dokonują się już to podczas modlitwy charyzmatycznej (bo gdzie dwaj, albo trzej… [Mt 18,20]), już to podczas nawiedzenia świętych sanktuariów – Częstochowa, Lourdes, La Salette, Fatima, itp.

 

Ale dla wierzących takimi cudami od Boga są te wszelkie rzeczy, które otrzymują niespodziewanie – ktoś modlił się o nowe auto, a akurat po modlitwie okazywało się, że trafia się świetna okazja; ktoś inny modlił się o wyjście z długów i rozwój firmy, a dostał nowe wspaniałe lokum; ktoś inny modlił się o wyjście z choroby, o dobrą wspólnotę, uczciwego znalazcę, albo solidnego robotnika.

 

Czasem dzieją się w życiu pewne rzeczy, co do których logika może powiedzieć, że to zbieg okoliczności, albo że to tylko zwykłe zdarzenie. I tylko wiara podpowiada, że Ktoś nieskończenie dobry stał za tym wszystkim i zrobił wszystko, by pomóc dokładnie w tym momencie, dokładnie w taki … akuratny sposób.

 

Natomiast są jeszcze inne cuda, która zawsze będą fascynować ludzi: narodziny i pierwszy krzyk dziecka, piękny krajobraz, wspaniała wycieczka, pierwsza zieleń wiosny, pierwsze kolorowe liście jesienne, zjawiska astronomiczne – te małe rzeczy zawsze będą zachwycały wszystkich ludzi, gdyż Bóg sprawia, że są one dla wszystkich (por. Mt 5,45b).

 

To wiara pozwala nam widzieć w nowo narodzonym prawdziwego Mesjasza, który odkupi swój lud. Oby te Święta Jego Narodzenia były nie tylko tradycją, albo tylko okazją do spotkania rodziny, albo tylko dobrą zabawą. Przychodząc na urodziny warto uszanować jubilata. A przede wszystkich zauważyć jego obecność. W tym wypadku obecność Jezusa, ukrytego w ciele Boga, który sam chce nam dać to wszystko, o czym pisałem wyżej.

 

A za wiarą powinna pójść radość. Nie lęk, jak najpierw u pasterzy, i nie przerażenie, jak u Heroda. On to dość szybko uwierzył trzem Królom w wieść o narodzeniu Mesjasza, a uwierzyszwszy przeraził się, a przy okazji przeraził i całe miasto. Mimo, że miał za sobą cały aparat państwowy oraz wsparcie legionów rzymskich, przestraszył się jednego dziecka.

 

Czasem ludzie na wieść o narodzinach dziecka są przerażeni – jak sobie poradzą. Bóg dał swojemu Synowi na ziemi najgorszy start, jaki można sobie wyobrazić – narodziny w stajni, ucieczka do Egiptu, życie jako “nie swój” w Nazarecie. A jednak “wyciągnął” swego Umiłowanego z wszystkich kłopotów. Owszem – dał Mu najlepszych opiekunów, ale i sam musiał zainterweniować, by ocalić to małe życie. A czyz Bóg miałby odmówić opieki swojej dzieciom całego świata? Może jednak warto uwierzyć w to powiedzenie, że jak Pan Bóg daje dzieci, daje i na dzieci?

tekst: Karol Brejnak